Premier Tusk od początku kadencji prezydenta Kaczyńskiego starał się zakwestionować konstytucyjny podział władzy i osłabić pozycję pałacu w codziennej politycznej orce na (polskim) ugorze. Najbardziej pożądaną pozycją prezydenta byłaby stać cicho i nie rzucać się w oczy - oczywiście potencjalnemu elektoratowi. To premier miał mieć pełnię władzy, którą nie zamierzał się z nikim dzielić.
A już na pewno nie z prezydentem.
Konstytucyjnie w Polsce pozycja prezydenta jest istotna. Wybierany przez naród w wyborach powszechnych czyli przez wszystkich uprawnionych Polaków ma silny mandat, w przeciwieństwie do prime minister, który jest - może nie tylko ale jednak - urzędnikiem, administratorem. Wskazanym nie przez naród - nie bezpośrednio - ale przez partię, która zwyciężyła w wyborach lub zawarła najskuteczniejszą koalicję :)
Premier Tusk zaproponował teraz zmiany konstytucyjne:
1. prezydenta nie będzie wybierał naród w powszechnym głosowaniu, tylko zgromadzenie narodowe czyli posłowie i senatorowie
2. liczba posłów i senatorów zostanie zmniejszona
Skąd takie pomysły?
Czyżby obecny premier nie wierzył, że w wyborach powszechnych dostanie odpowiednią liczbę głosów by zostać prezydentem, dlatego chce aby na prezydenta wybrała go własna partia?
Duża reprezentacja partyjna w sejmie to tylko kłopot. Zarządzać takim tłumem ludzi... Zawsze znajdzie się jakaś niepokorna dusza gotowa zakładać frakcje, trzyosobowe koła poselskie albo skakać z partii do partii, których jest wciąż pewien wybór.
Przy mniejszej liczbie mandatów łatwiej będzie utrzymać rygor w szeregach. Mniej posłów, to też mniej partii. Prawdopodobnie premier Tusk dodał 2 do 2 i wyszło mu, że raz na zawsze zbuduje system dwupartyjny. Dwie partie podzielą się mandatami w sejmie a reszta... dziękuję, reszty nie trzeba.
W Polsce i tak system polega na tym, że nie wybieramy do sejmu i senatu tych co się nam podobają, tylko tych ułożonych według partyjnej listy.
Kto ją układa? Partyjni liderzy. Komu chce się przypodobać taki, powiedzmy sobie wprost, członek, któremu marzy się ciepła posadka w sejmie? Wyborcy? Chyba nie mamy złudzeń, oczywiście nie nam, wyborcom, ale tym, którzy decydują o jego pozycji na wyżej wspomnianej liście.
Mniejsza liczba mandatów w praktyce oznacza, że w sejmie znajdą się nie ci ludzie, którzy działają skutecznie i uczciwie dla lokalnych społeczności, ale partyjni liderzy. Nie będą się przejmować niska frekwencją. Wbrew pozorom niska frekwencja jest dla nich niezwykle pożądanym zjawiskiem. Gdybyż można było zupełnie wyeliminować wyborców z procesu sprawowania władzy! Ale jeśli się nie da, to przynajmniej trzeba sprawić, aby był jak najmniejszy wpływ pojedynczego wyborcy na polityków, którzy faktycznie sprawują władzę.
Do czego zmierza Tusk?
Mało wyborców (zwyczajowa niska frekwencja wyborcza zapewne jeszcze się zmniejszy w kolejnych wyborach) odda mało głosów, aby wybrać malutką grupę osób, które wybiorą prezydenta.
I to będzie prezydent wszystkich Polaków.
Wszystkich?
Czy jednej z dwóch partii, które znajdą się w sejmie?
Czy to jeszcze będzie demokracja czy oligarchia*?
* - gr ὀλιγαρχία "panowanie nielicznych", od wyrazów ὀλίγος oligos "nieliczny" + ἀρχή arche "władza" – forma rządów polegająca na sprawowaniu władzy przez niewielką grupę ludzi.
sobota, 21 listopada 2009
Prezydent wszystkich Polaków...?
Etykiety:
demokracja,
oligarchia,
polityka,
premier,
prezydent,
władza
poniedziałek, 16 listopada 2009
Pierwszy raz
Pierwszy wpis na blogu to jak pierwszy stosunek. Każdy kolejny raz jest - miejmy nadzieję, dla większości z nas - lepszy ale mimo całej nieporadności i czasem wątpliwej satysfakcji, to ten właśnie zostawia wspomnienie na całe życie. I o ile wspomnienie pierwszego obcowania (w sensie biblijnym) pozostaje moim prywatnym wrażeniem, o tyle słowa tu zapisane pozostaną na wieki - albo przynajmniej do pierwszej edycji - wystawione na widok bądź co bądź publiczny.
Nazywam się Zuzanna Lenska i jestem kobietą. I przynajmniej jedna z tych dwóch informacji jest prawdą. Powiadał mądry ksiądz Tischner, że są 3 prawdy w życiu: świento prowdo, tyz prowdo i gówno prowdo. No to mój blog będzie o tej trzeciej, której chyba jest najwięcej w przyrodzie :)
Nazywam się Zuzanna Lenska i jestem kobietą. I przynajmniej jedna z tych dwóch informacji jest prawdą. Powiadał mądry ksiądz Tischner, że są 3 prawdy w życiu: świento prowdo, tyz prowdo i gówno prowdo. No to mój blog będzie o tej trzeciej, której chyba jest najwięcej w przyrodzie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)